Co się z naszym World of Warcraft dzieje? Jaki będzie mieć to wpływ na Cebulandię? Czy jest szansa wyjścia na prostą po takiej sytuacji?
Są to jedne z pytań, które miałem okazje przedyskutować z kilkoma osobami. Myślę, że po ostatnich rewelacjach z siedziby Activision/Blizzard wielu z Was miało przynajmnej jedno z tych pytań w swojej głowie. Chciałbym podzielić się swoimi przemyśleniami na ten temat jako że wielu z nas stoi na rozdrożu tego co dalej z naszą przyszłością w World of Warcraft.
"Ogólnie jest mi strasznie przykro, że gra która pozwoliła stworzyć taką świetną grupę jak nasza gildia zaczyna robic taki chłam. Nie chodzi tylko o te protesty, ale o fabułe, rozgrywke, kontent, w którym kierunku to idzie."
Oczywiście nie będzie tyczyć się to wszystkich. Jestem pewny, że znajdą się wśród nas osoby, które dalej wyciągają sporą ilość satysfakcji z grania w WoW'a. Jednak w tej chwili chciałbym skupić się na tej drugiej grupie. W poniższym tekście zobaczycie kilka cytatów osób z którymi miałem okazje porozmawiać. Zachęcam do lektury i ostatecznie podzielenia się swoimi przemyśleniami. Powyżej znajdziecie też ankiete, dzięki której chciałbym trochę zbadać na czym aktualnie stoimi, więc zachęcam do zagłosowania.
"Moja gildia się na classicu rozpadła i cancel sub na wowie poszedł od razu[...] brak ludzi, nie mogli złożyć 25 osobowego rostera, a aktualnie tyle ludzi i od classica odchodzi że nie było kogo rekrutować."
Mam przeczucie, że tego typu historie będą coraz częściej rzeczywistością wielu gildii. W retailu problem jednak będzie troszkę innej natury. Tak jak ilościowo grupe zawsze można załatać dzięki skalowaniu, tak ciągła i nieustająca rotacja osób co tydzień sprawia, że o wiele trudniej jest zgrać nam już wcześniej przećwiczone walki. Nie było to nigdy wcześniej wielkim problemem - ALE.
"Najgorsze jest to, że widać po ludziach że nie bardzo chce im się już w to grać, nie ma motywacji, a co jeszcze gorsze to nie sprawia już im przyjemności ta gra. Wchodzą tak jakby z "przymusu". Zaliczyć raid, dograć kilka dungeonów i tyle."
Znacie mentalność "Byle curve i wakacje"? Tak, jest ona nam chyba bardzo znana od jakiegoś czasu, a przynajmniej większości z nas patrząc po natychmiastowych pustkach zaraz po ukończeniu Heroica. Aktualnie nie znam na to rozwiązania, gdyż sam się z tym zmagam, szczególnie podczas tego patcha. Gra dla mnie poza rajdem i okazjonalnymi plusami nic sobą nie oferuje. Nie pomagają w tym wszystkie systemy mające na celu sztucznego wydłużenia naszego czasu w grze - dziennego i tygodniowego. Jak ma się już czas by pograć, to zamiast logować się do gry i robić to co się lubi i chce, jest się zmuszonym do nadążenie za tymi wszystkimi "marchewami na kiju", by twoja postać mogła w jakikolwiek sposób konkurować i nadawać się na rajdowanie/plusy - czyli guild content.
- Torghast soul ash
- Weekly renown questy
- Farma matsów na ulepszanie bezpłciowych shardów
- GOLD$$$ na legende, a jak chcesz mieć offspeca to jeszcze więcej
- Wykonany wystarczająco wysoki plus, by item w skrzynce się zgadzał
Dodając do tego dwa dni rajdowe (6 godzin) i wychodzi nam zobowiązanie (cotygodniowe!), którego być może większość z nas by się w pełni podjeła jakby jeszcze chodziła do szkoły średniej, a rodzice przynosili jedzenie na biurko...
"Jak już raidy były skończone to jednak ludzie grali na tym dodatku, robili różne rzeczy, a to achievy, a to wieczorne łowienie ryb, a to pogaduchy i inne."
To jest właśnie piękny przykład tego jak projektowanie gry pod metryki, sztuczne zawyżanie średniego czasu w grze per gracz, może mieć długoterminowy negatywny wpływ na zaangażowanie graczy. Ludzie się po prostu wypalają. Po ukończonym rajdzie, wszystkie te "marchewy na kiju" za którymi się biegało od początku raid tieru, kompletnie tracą swoją wartość i pozostaje... no właśnie, nic ciekawego.
Ciągły upadek jakościowy WoW'a to jeden z czynników na który nie do końca mamy wpływ. Z perspektywy pojedyńczego gracza bardzo prosto jest podjąć decyzje tego "co dalej". Gildia to inna skala. Cebulandia we wrześniu skończy 7 lat. Wielu z nas poznała tutaj swoich przyjaciół z którymi trzymają przez te wszystkie lata. Niektórzy poznali nawet swoich partnerów, były też i zaręczyny na jednym ze zlotów. Są to więzi, które nawet jak WoW spadnie na totalne dno, a większość z nas przestanie aktywnie grać - te relacje przetrwają - i to jest najważniejsze.
Na koniec dodam, że na disordzie powstał kanał #inne-gry. Jeżeli gracie w coś innego poza World of Warcraft to podzielcie się swoimi wrażeniami, dajcie znać w co i gdzie gracie. Świat jest mały, grajmy razem! :) A resztę oczywiście dalej zapraszam na gildyjne eventy. Póki są ludzie i resztki motywacji, tak będziemy grać. Życzę też sobie i Wam, by w niedalekiej przysłości spotkać się na zlocie, stuknąć kuflami i przegadać wszystkie możliwe gildyjne pierdoły. TRZYMAJCIE SIĘ!